Pierwszy raz stanąłem na deskorolce mniej więcej 25 lat temu. Nie od razu zacząłem jeździć. Musiało minąć trochę czasu zanim dostałem swój pierwszy sprzęt i wkręciłem się na dobre. Potem przez długie lata było to moje ulubione zajęcie - najlepszy sport, największa pasja, styl życia, w rozmowach i rozmyślaniach temat numer jeden. Żyłem i oddychałem niemal wyłącznie deskorolką. Do czasu...
Kiedy dorastasz i chcąc nie chcąc zaczynasz żyć w systemie współczesnego "Babilonu", dowiadujesz się od wielu życzliwych osób wokół, że w życiu są ważniejsze sprawy niż "karmienie" swoich życiowych pasji.
Dorosłym nie wypada się bawić zabawkami, więc im dłużej starasz się bronić swojej miłości do kawałka drewna z kółkami, tym częściej słyszysz, że czas dojrzeć i wybić sobie z głowy tę dziecinadę. Przecież trzeba się zająć uczciwą pracą, karierą, spłacaniem zobowiązań, rodziną, pieluchami itd.
Tak, to prawda. O ile nie zdołasz zrobić kariery jako profesjonalny deskorolkowiec, albo przekuć swojej "zajawki" na inny realny biznes, jak np. własna dystrybucja sprzętu, to pewnie zacznie Ci brakować czasu na regularne odwiedzanie ulubionych miejscówek, lub lokalnego skateparku. Tylko, czy taka sytuacja zawsze musi oznaczać przesiadanie się z deskorolki na służbowe auto i zmianę Etniesów na półbuty? Czy jesteś kiepskim rodzicem jeśli zamiast wozić swoje dziecko na basen, idziecie wspólnie pojeździć do skateparku?
Deskorolkowy weteran i zawodowy muzyk Ray Barbee twierdzi, że w wychowaniu dzieci bardzo ważne jest aby obserwowały jak ich rodzice cieszą się życiem.
Legendarny Jeff Grosso, borykający się z wieloma problemami zdrowotnymi, powiedział, że tak długo jak będzie w stanie odepchnąć się na desce i choćby podjechać na niej po drobne zakupy do sklepu na rogu swojej ulicy, to będzie mu się wciąż chciało żyć.
Osobiście nie stawiałbym deskorolki tak bardzo w centrum swojego systemu wartości a już tym bardziej nie uzależniam od niej sensu swojej egzystencji. Sam na wiele lat odpuściłem deskorolkę, nie będąc w stanie powstrzymać postępującego spadku poziomu umiejętności. Niemniej jednak niedawno zrozumiałem, że nigdy nie powinienem był przestawać jeździć i teraz chciałbym to robić tak długo, jak tylko będzie możliwe.
FS nosegrind + kickflip varial (wczesne lata 90-te) |
W dobie włączania coraz to nowych dyscyplin do kanonu olimpijskiego, często słychać sprzeciw deskorolkowego półświatka, sformułowany w haśle "skateboarding is not a sport". Choć to pewnie zabrzmi górnolotnie, to dla mnie deskorolka pozostanie przede wszystkim stanem umysłu.
Tomek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz